Wróćmy na Lofoty
Wróćmy na Lofoty
Stare powiedzenie – zobaczyć Neapol i umrzeć – nie sprawdza się już w naszych czasach. Neapol, niegdyś piękny i wymarzony cel podróży, dziś systematycznie ginie pod zwałami śmieci, więc lepiej nie ryzykować i omijać go z daleka. Podobnie jak i park narodowy na pobliskim Wezuwiuszu, gdzie sterty śmieci leżą tuż przy górskiej drodze wiodącej pod krater wulkanu.
Są za to w Europie miejsca, do których można zastosować to stare powiedzenie. I lepiej nie umierać po pierwszej wizycie, lecz ponownie tam pojechać. Na pewno należą do nich norweskie Lofoty.
Archipelag obejmuje pięć głównych wysp na Morzu Norweskim. Kolejno z NE na SW są to: Austvågøya (pow. 526,7 km²), Gimsøya (pow. 46,4 km²), Vestvågøya (pow. 411,1 km²), Flakstadøya (pow. 109,8 km²) i Moskenesøya (pow. 185,9 km²) oraz kilka mniejszych wysepek. Ludzie zamieszkujący Lofoty na stałe (około 24,5 tys. mieszkańców) są twardzi jak skały budujące góry archipelagu. Trudnią się przeważnie, z pokolenia na pokolenie, rybołówstwem i przetwórstwem ryb, choć w ostatnich latach turystyka zaczyna stanowić istotne źródło utrzymania.
Chociaż Lofoty leżą za Kołem Polarnym (około 68 stopni szer. geogr. północnej), to panują tu stosunkowo łagodne i sprzyjające do życia warunki klimatyczne. Sprawcą umiarkowanego, choć chłodnego i wilgotnego klimatu jest płynący u zachodnich wybrzeży Norwegii, z południa na północ, ciepły Prąd Zatokowy (Golfsztrom). To dzięki niemu średnie temperatury roczne wahają się w Svolvær - stolicy Lofotów, między 4,7 a 7,1 stopni C. Zimy są tu łagodne (średnio -2 do +3 stopni C), nie doświadczy się tu siarczystych mrozów, które panują na tej samej szerokości geograficznej w pobliskiej Szwecji czy Finlandii. Latem średnie temperatury wahają się od 9 do 16 stopni C, co sprzyja wędrowcom, a nawet zwolennikom orzeźwiających kąpieli w Morzu Norweskim. Wtedy to właśnie wielu turystów przybywa na Lofoty, by cieszyć oczy niespotykanymi gdzie indziej w świecie widokami.
Lofoty słyną z niezwykłych krajobrazów, górskich i zarazem morskich jednocześnie. Strzeliste, granitowe turnie blisko tysiącmetrowej wysokości, wyrastają z poziomu Morza Norweskiego pionowymi ścianami, stanowiąc łakomy kąsek dla fotografów. Zmienna pogoda, obfitująca w malownicze zjawiska atmosferyczne – mgły i chmury, wiatr i deszcz, a także niezwykły, bo specyficznie prześwietlony błękit północnego nieba, góry odbijające się w morzu o różnych odcieniach, skalne urwiska i piaszczyste zatoczki pomiędzy nimi oraz kolorowe wioski rybackie i wszędobylska, intensywnie soczysta zieleń - wszystko to stanowi o niepowtarzalności tego archipelagu. Do tego słońce, które nie zachodzi latem przez całą dobę! Oczywiście o ile nie zasłonięte jest chmurami. Można wtedy wędrować po górach lub jeździć na rowerze nawet nocą.
Lofoty są popularne wśród turystów podróżujących w różny sposób – samochodami, na motocyklach, na rowerach, jachtami. Część z nich przybywa na wyspy także promami. Na szczególnie licznych tutaj miłośników kamperów czekają sympatyczne i prosto urządzone campingi, a i o dzikie obozowiska nietrudno. Szczególnie warto zwiedzać archipelag na rowerach, choć gwałtowne zmiany pogody wymagają stosownego przygotowania i hartu ducha. Za to doskonałej jakości, choć kręte drogi, są malowniczo poprowadzone wzdłuż bardzo urozmaiconej linii brzegowej, zwykle u podnóży skalnych ścian. Rowerzyści oszczędzą tu na podjazdach, których prawie nie ma na wyspach, za to niewątpliwą atrakcją będą dla nich podmorskie i górskie tunele oraz wspaniałe mosty zawieszone nad cieśninami i fiordami.
Pionowe urwiska kuszą doskonale szorstkim granitem, przewieszonymi rysami i kominami, gładkimi płytami skał, są doskonałym celem dla wspinaczy. Do szczególnie popularnych należą ściany masywu Vagakallen (942m), w okolicy chyba najbardziej malowniczej na Lofotach wioski rybackiej – Henningsvær, a także liczne urwiska na ostatniej z większych wysp archipelagu – Moskenesøya. Tu, w rejonie miejscowości Hamnøya, Reine, Moskenes, aż po wioskę Å leżącą na samym krańcu wyspy, nawet najwybredniejsi wspinacze znajdą skalne drogi jak marzenie.
Także turyści górscy mają na Lofotach pole do działania, bo Lofoty to po prostu jedno pasmo górskie wynurzające się z morza, ciągnące się na długości ponad 120km. Higravstinden (1161) na wyspie Austvågøya jest najwyższym szczytem archipelagu. Liczne ścieżki górskie, także znakowane, prowadzą na smukłe szczyty na wyspie Moskenesøya, na dole wśród bujnej roślinności, wyżej we wspaniałej scenerii skalnej, pośród wysokogórskich jezior polodowcowych i wodospadów. Wszędzie spotykamy wyraźne ślady intensywnej działalności lodowców, których obecnie już nie ma na Lofotach. Z wierzchołków, grani i grzbietów roztaczają się widoki na sąsiednie zamglone wyspy i góry, a tło stanowi bezkresny ocean, po którym z rzadka przemknie prom lub statek przybrzeżnej linii Hurtigruten.
Są wreszcie Lofoty prawdziwą Mekką dla miłośników wędkarstwa i smakoszów morskich przysmaków. Obfitość ryb i ich różnorodność może zaspokoić każdy gust. Nierzadko złowić można w przybrzeżnych wodach, fiordach i zatokach – poza najpopularniejszymi tutaj dorszami - wielkie okazy smacznych halibutów, których ciężar dochodzi do 70kg! Praktyczni Niemcy przybywają na Lofoty, by złowiwszy setki kilogramów ryb, po ich oprawieniu i pofiletowaniu, zapełnić nimi zamrażarki i lodówki swoich przepastnych kamperów tak, aby starczyło na długo w domu, najlepiej do następnego sezonu.
Takie są właśnie Lofoty – chmurne i słoneczne - prawdziwe wyzwanie północnej Europy, kraina inna niż wszystko, co dotąd dane wam było zobaczyć. Będziecie do niej tęsknić już w drodze powrotnej do domu.
Jacek Płonczyński
grudzień 2010
publikacja: Dziennik Polski - Podróże, Ludzie twardzi jak skały, 8 stycznia 2011